Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeWiecie dlaczego ja nie przyjechałem na ten protest? A śledziłem temat od prawie początku... Nie utożsamiam się z motocyklistami, którzy tak traktują swoje tylne opony, nie bawi mnie to i mnie do tej akcji zniechęcił tylko i wyłącznie plakat z hasłem: "Damy wam popalić...gumę" To tak samo przewrotnie ujęte jak "idzie wiosna...będą warzywa" :/
OdpowiedzW wielu mediach, np. w RMF-ie w najlepszych godzinach mówili że to tylko żart. I tak jak wszyscy zapowiadali nic takiego się nie odbyło, nawet policjanci i urząd miasta się nie obawiali ponieważ też słyszeli że hasło jest tylko aby zwrócić większą uwagę. Swoją drogą, wcześniej czy później jeśli potrwa cała akcja kolejne 10 miesięcy może warto jednak stać się agresywniejszym. Po za tym nie ma akcji lub hasła, które zadowoli każdego. Najistotniejsze jest to czy motocykliści rozumieją o co walczymy - wielu zapewne jeszcze nie.
OdpowiedzPalenie gumy, głośne wydechy, wyprzedzanie puszek z zawrotną prędkością w mieście, szybkie lawirowanie między puszkami w mieście - i tym sposobem motocykliści chcą na siebie zwrócić pozytywną uwagę ? No, sorry, jestem motocyklistą ale nie trawie takich, którzy tak robią. A co mają powiedzieć kierowcy puszek, którzy są niechętni jednośladom? "Może warto stać się agresywniejszym"? To już zupełnie byłaby kompletna klapa w dążeniu do poprawienia wizerunku motocyklistów w społeczeństwie. Agresywność na drodze nie jest przez nikogo widziana pozytywnie.
OdpowiedzPo pierwsze czy tak było jak piszesz podczas przejazdu przez Warszawę? - jeśli tak, to byliśmy na różnych akcjach. Po drugie, napisałem że "może warto być agresywniejszym", nie stwierdziłem "Na pewno" Po trzecie co zrobiłeś dla poprawy wizerunku motocyklisty poza tym, że krytykujesz innych, którzy pracują na rzecz całego środowiska. O!, przepraszam nie całego, Ty się pod tym nie podpisujesz... Oczywiście możemy jeszcze przez kilka lat zabiegać o swoje postulaty, możemy słać jałowe pisemka itp. Ale czy kolega zorganizuje jakieś podpisy pod petycją, jakąś inną akcje, może wykona kilka telefonów do urzędasów, cokolwiek zrobi aby osiągnąć efekty? Słabo mi się robi jak słucham moralistów nic nie robiących - wolę szalonych ale aktywnych. I w pełni podpisuję się pod tym co robią koledzy z południa, mam nadzieję, że nasz, czyli udział Warszawiaków będzie jeszcze bardziej widoczny niż dotychczas.
Odpowiedz